Maszynopisanie na Garażówce.

Maszynopisanie na Garażówce.

Zapisałem się na Garażówkę czyli na wyprzedaż swoich niepotrzebnych rupieci. Pomyślałem, że wezmę książki i dorzuciłem do tego maszynę do pisania - oczywiście w celu nie nudzenia się (Sprzedać Olivetti Valentine z tak wyjątkową czcionką to byłaby zbrodnia).

Oczywiście inni mieli różności na swoich stanowiskach. Na jednym znalazłem nawet maszynę, którą Pan chciał oddać za stówkę jednak nie miała nawet żadnego logo i nie byłem pewien czy to był Remington czy jakaś inna. Pan miał mnóstwo innych rupieci, antyków i staroci.

maszyna do pisania na wyprzedaży garażowej

Dawno nie byłem handlarzem, więc zapomniałem, że pracą handlarza jest generować ciekawość i zachęcać ludzi do zakupu. Na szczęście maszyna do pisania, spisała się idealnie jako element przykuwający uwagę.

Klak, klak, klak, ding. Delikatny dzwoneczek przykuwał uwagę i ludzie nawet pytali się co piszę i jak się sprawuje maszyna. No właśnie - co pisałem?

Najpierw napisałem kilka zalet maszyn do pisania a potem przerzuciłem się na pisanie wierszyków w miarę jak odwiedzali mnie znajomi.

publiczne pisanie wierszy na maszynie

Wspaniałe wydarzenie wspierające ekonomię cyrkularną, kontakt między ludźmi i pozwalające na sprzedanie połowy książek, które przytachałem w walizkach!

Polecam znaleźć podobne (lub zorganizować samemu) w swojej okolicy.